niedziela, 4 września 2011

Całe życie bez narzekania

http://www.flickr.com/photos/vaughnf/5582822873/
Liczą się tylko wielkie idee.

Różni blogerzy mają różne pomysły na mniej lub bardziej bzdurne przedsięwzięcia.
Na tle innych całkiem przyzwoicie wypada pomysł na „21 dni bez narzekania”. To ostatnio wśród blogerów (i nie tylko) modne.
Ten pomysł, chociaż ciekawy, wydał mi się jednak wybrakowany. Bo po co się ograniczać? Rozumiem, że te 21 dni ma jakiś tam wymiar symboliczny, bo uważasz, że skoro wytrzymałeś te trzy tygodnie, to wytrzymasz całe życie. Błąd.
Po co bawić się w symbolikę? Jeśli pilnowałeś się przez te 21 dni, to dlaczego uważasz, że nie będziesz musiał tego robić też później? Po co się wiecznie pilnować? Zresztą to, że postanowimy, że nie będziemy narzekać przez te parę dni wcale nie znaczy, że później nie zaczniemy narzekać z powrotem.
Dlatego ja tworzę ulepszone i nieco bardziej racjonalne przedsięwzięcie: „Całe życie bez narzekania”. Od tego momentu nie będę narzekał przez całe życie. Nie będę się pilnował, nie będę sprawdzał, który to już dzień. Po prostu tak postanowiłem i to zrobię.
Dlaczego akurat „Całe życie bez narzekania”? Bo wszystkie nasze działania i postanowienia powinny być pełnowymiarowe i stworzone na wielką skalę. Wszystko inne staje się zwykłym eksperymentem i zabawą.
Do bycia perfekcjonistą mi daleko, ale jestem zdania, że wszystko, co robimy, powinno być robione na 100 procent. Ale tylko wtedy, kiedy robimy to, co kochamy robić.
O gustach się nie dyskutuje, może wy lubicie się kompromitować i robić wszystko byle jak, żeby tylko mieć święty spokój, ale ja, jeśli robię coś z własnej nieprzymuszonej woli, zawsze będę robił to najlepiej jak się da.
W życiu nie ma miejsca na półśrodki. Liczą się tylko wielkie idee. I prawdziwe zaangażowanie.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz