Filmowe wieczory ze szklanką Sevena w dłoni i w rytmie ciszy.
Nie mam specjalnych wymagań co do filmów. Film nie musi mieć żadnego wielkiego, ponadczasowego przesłania, ani nawet znanych nazwisk, ogromnego budżetu i wciskających w fotel efektów specjalnych.
Jak dla mnie, cała akcja filmu może dziać się w jednym zakurzonym pomieszczeniu, może grać w nim dwóch brudnych kloszardów w ubraniach z tektury, a nagrany może być dwudziestoletnią kamerą. Nie jestem wybredny, zaakceptuję wszystko – ale tylko jeśli film będzie dobry.